Politycy PO i PSL upieraja sie, ze nie doszlo do falszerstw w czasie ostatnich wyborow.
Nie, bo nie, mimo ogromnej ilosci przykladow manipulacji i nieprawidlowosci naplywajacych z calego kraju.
Wiec powstaje pytanie: kiedy, w jakiej sytuacji uznanoby, ze doszlo do falszestw wyborczych? Co przekonaloby prezydenta, premiera, czlonkow PO czy PSL, ze jednak do falszerstwa doszlo?
Skoro nie przekonuje ich statystyka - corka krolowej nauk - ktora pokazuje wyraznie, ze musialy byc nieprawidlowosci, to co moze przekonac? Praktycznie nic.
Przepisy dosyczace wyborow nie daja szans na sprawdzenie czegokolwiek. Sady wydaja wyroki w prawie protestow wyborczych niezmiernie szybko i najczesciej stwierdzajace, ze dana sprawa, nieprawidlowosci 'nie mialy wplywu na wyniki wyborow'.... Tak mozna zakwalifikowac kazdy protest wyborczy i tak sie dzieje. Mimo wyraznych falszerstw (niezgodne ilosci kart, nadzwyczajnie wysoka ilosc glosow uniewaznionych itd).
Na dodatek wydano przepis o niszczeniiu kart do glosowania juz w 30 dni od ogloszenia wyroku - wiec nie ma mozliwosci doglebnego sprawdzenia czegokolwiek.
Falszerze czuja sie bezpieczni ze wzgledu na ilosc danych statystycznych i brak mozliwosci sprawdzenia czegokolwiek.
Tak wiec falszowac mozna dowolnie i zawsze - kto na poziomie krajowym bedzie sie martwil, ze nieuczciwie pozbawiono stanowiska pana Kowalskiego na rzecz pana Malinowskiego w jakiej gminie?? Nikt.
Zatem ten proceder bedzie trwal dalej, cuda nad urnami o polnocy beda sie dzialy nadal, zacieranie sladow bedzie kontynuowane - az do momentu wprowadzenia nowej ustawy, zapewniajacej przejrzyste, uczciwe zliczanie glosow, uniemozliwiajace falszerstwa. Chyba, ze wygra PiS, bo wtedy pan Bronislaw zacznie wzywac podobnie jak w 2007 roku o koniecznosci sprowadzenia obserwatorow zza granicy - o czym tak wygodnie dla siebie teraz zapomina. Cala PO popierala nawolywania pana Bronislawa. Demokracja byla wtedy zagrozona...
Sprawdza sie stara maksyma - niewazne kto i jak glosuje, wazne jest kto liczy glosy, a jesli juz ktos protestuje, to znowu 'sądy nasze'... a niedlugo bedzie 'Bog z nami'...