Rozprawianie o Ukrainie przestalo byc zasadne.
Wiemy, ze Rosja to agresor, wiemy ze Duma zrobi wszystko co nakaze Putin, wiemy ze Putin nie rozni sie wiele od Hitlera z lat trzydziestych, wiemy ze nasze bezpieczenstwo jest w rekach NATO i USA.
Natomiast Ukraincy nie bardzo sami wiedza czego chca i co robic.
Kijow wydaje sie bezradny w sytuacji, kiedy paru dresiarzy i karkow, zrecznie kierowanych przez ruskich agentow rozbija lokalne wladze, opanowuje koszary, instytucje, okrety. Nikt tego nie broni, ludzie nie reaguja, wszyscy jakby zahipnotyzowani.
JAk do tej pory, mimo jawnej agresji Ukraincy nic nie zrobili aby bronic swojego kraju. Majdan?? Zaczynam watpic co to tak naprawde bylo. Czy autentyczny zryw i protest Ukraincow, czy podpucha ruskich agentow.
Jedyne o czym mowi Kijow to potrzeba pomocy, szczegolnie finansowej, ze strony mitycznego Zachodu, czyli dzisiaj UE, no i moze USA. Poza tym nie dzieje sie zbyt wiele. Ukraincy jakby maja dosyc i licza na przeczekanie problemow. Wydaje sie, ze malo komu tam zalezy na obronie czegokolwiek.
Wiec to ja mam miec bol glowy z tego powodu?? Nie sadze.
Moj bol glowy dotyczy raczej gotowosci Polski na odparcie agresji wszelkiego typu: militarnej, ekonomicznej, cyber ataku, zakazow kupowania polskich produktow, szpiegowania i budowania w Polsce agentury wplywu, brakiem widocznych dzialan polskich wladz - ale moze dzialaja po cichu i dyskretnie...
PO goscila pana Kliczko, no i co dalej??
Rosja poki co robi co chce, sankcje sa zadne.
Wiec dajmy sobie spokoj z Ukraina, bo oni graja chyba o cos innego niz nam sie wydaje.
Komentarze